piątek, 19 września 2014

Rozdział 11: Zakupy

                   Patrzyłam na paczkę jak zaczarowana, nie otworzyła bym jej jeszcze długo ale Erik szturchnął mnie i wyciągnął z transu. Powoli odwiązałam wstążkę, nie spodziewałam się tego.
Buty, które zostawiłam wczorajszej nocy w sali, do mnie wróciły. Erik patrzył zdziwiony, nie rozumiejąc poco ktoś miałby mi przysyłać buty. Gdy odkładałam je do reszty obuwia z łazienki wyszła Emma, ubrana była w długą do ziemi czarną sukienkę i 12 cm szpilki. Włosy spięła klamrą, kilka kosmyków opadało na jej twarz.  Była taka piękna, zawsze będzie mnie przewyższać pod względem urody. Gdy zobaczyła paczkę, nie zajęło jej dużo czasu zrozumienie, że to buty, które zostawiłam w sali gimnastycznej.
-Jace przysłał buty, to takie słodkie. Powiedziała, cała rozpromieniona.
Erik patrzył się na nas jakoś dziwnie, ale nie drążył tematu. Przypomniało mi się , że nie zdążyłam mu powiedzieć o wczorajszych wydarzeniach, ale dziś to zrobię. Mam nadzieję, że przyjemnie to równie spokojnie jak Emma. Odwołali nam zajęcia, bez konkretnego powodu, więc wychodzimy na miasto.
-Lexi, już przebierać się. Popędziła mnie dziewczyna i rzuciła jakąś sukienką w moją stronę.
Złapałam ją w locie i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki. Gdy weszłam do łazienki, umyłam twarz, zabrałam się za rozczesywanie włosów. Dopiero po tym zauważyłam jaką sukienkę dała mi przyjaciółka. Była dość krótka i skromna, bardzo mi się podobała, w duchu podziękowałam przyjaciółce, że to ją wybrała. Gdy byłam już ubrana przyszedł czas na makijaż, nałożyłam krwisto czerwoną szminkę, tusz do rzęs, gotowa wróciłam do pokoju i pokazałam się przyjaciołom.
-Może być. Powiedział obojętnie Erik na co ja zareagowałam głośnym westchnieniem.
Jego nigdy nie obchodziły takie sprawy, typowy facet. Właśnie miałam coś powiedzieć ale Emma zaczęła lekko popychać nas w stronę wyjścia. Zdążyłam jeszcze chwycić torebkę, zanim całkowicie znalazłam się za drzwiami.
            Wychodząc minęliśmy Davinę, która była pogrążona w rozmowie z Emily. Emily jest młodsza od nas ma 15 lat, ale pomimo tego potrafi być bardzo groźna. Dziewczyna ma ognisto rude włosy i strasznie bladą cerę, jej twarz pokryta jest piegami. Ubrana była w piękną, zieloną sukienkę i buty tego samego koloru. Dziewczyna zauważyła Erik'a i energicznie pojechała w jego stronę, wszyscy wiedzieli, że miała fioła na jego punkcie. Chłopak odmachał jej na co ona zareagowała dużym rumieńcem. Gdy wychodziliśmy, zauważyłam, że Emily ciągle gapi się na niego. Wyciągnęłam kluczyki i ruszyłam w stronę auta.
                 -To gdzie dokładnie jedziemy?  Spytałam, zajmując miejsce kierowcy.
Emma podała mi mapę z wyznaczoną trasą,po czym usiadła z tyłu koło Erik'a. Dziewczyna zaczęła mówić o sukience którą widziała kilka dni temu w katalogu, chłopak przytakiwał jej ale starał się zmienić temat, wyraźne było, że ten go nudzi. Ja przyglądałam się całej sytuacji z rozbawieniem. Skręciłam w prawo i włączyłam się w rozmowę.
-Em, nie zanudzaj Erik'a.Powiedziałam spokojnie, patrząc na oburzoną minę brunetki. Dziewczyna, nie lubi gdy jej ktoś przerywa. Został niewielki odcinek do przebycia, zauważyłam, że teraz brunetka zabrała się za próbę wyswatania go z Emily. Chłopak był lekko podirytowany, próbował wybić jej to z głowy. Chociaż mnóstwo dziewczyn na niego leciało, on rzadko chodził na randki.
                Nie minęła minuta a byliśmy na miejscu. Przyjaciele poszli przodem, zamknęła auto i dołączyłam do nich.
-To co, najpierw po ciuchy. Właściwie nie było to pytanie.
Emma zaczęła pędzić w stronę sklepu zostawiając nas w tyle. Usłyszałam, głośne westchnienie przyjaciela, zawsze śmieszyło go jej zamiłowanie do zakupów. Szturchnęłam go lekko w bok, gdy weszliśmy do sklepu, nie mogliśmy znaleść przyjaciółki. Sklep był urządzony w starym stylu, wszystko było że starego drewna. Deski skrzypiały gdy się po nich chodziło za to wszystko lśniło czystością a ubrania było od najlepszych projektantów. Zauważyłam buty przyjaciółki wystające spod jednej przebieralni, na drzwiczkach wisiało kilkanaście sukienek. Uznałam to za odpowiedni moment by powiedzieć Erik'owi o wczorajszych wydarzeniach.
-Musimy pogadać. Powiedziałam, starając się za wyciągnąć go ze sklepu.
                Był zdezorientowany ale posłusznie wyszedł. Zaciągnęłam go na ławkę , na nasze szczęście, obok nas nie było za wielu ludzi. Chłopak zauważył mój stres, po części domyślił się jego powodu.
-Chodzi o wczorajsze spotkanie, prawda? Powiedział, po czym delikatnie położył rękę na moim ramieniu w geście pocieszenia.
Obejrzałam się, żeby sprawdzić czy nikogo nie ma w pobliżu, mój wzrok spoczął na drzwiach starego sklepu, chłopak podążył za moim wzrokiem. Gdy, nie zauważyłam przyjaciółki wróciłam do rozmowy.
-Erik, ten anioł w ,,Black Fire'', kiedyś był......demonem. Wrzuciłam to najszybciej jak umiałam. Patrzyłam jak jego twarz przechodzi z poważnej w oszołomioną. Odczekałam chwilę i wznowiłam historię, chłopak słuchał w ciszy. Zauważyłam, że przyjęli to dużo lepiej niż ja, zrobiło mi się trochę głupio z tego powodu. Szukałam w myślach wymówek ale musiałam opowiadać dalej. Gdy kończyłam mówić o spotkaniu z Jace'm, mruknął ,,To stąd te buty''.
-Zgaduje, że wymyśliłeś jakąś piękna historię miłosną. Powiedziałam nie mogąc powstrzymać śmiechu, chłopak do mnie dołączył. Przepychaliśmy się na ławce dla zabawy, do czasu gdy Emma wyszła że sklepu.
-Jesteście niemożliwi. Powiedziała oburzona, po czym ruszyła w naszą stronę.
Szła obładowana torbami, zapewne to Erik budzię musiał je taszczyć. Gdy dziewczyna przyszła zaczęła mówić o tym, ,,że wspólne wypady, zazwyczaj są wspólne''. Marudziła, jeszcze chwile, potem poszliśmy coś zjeść.
          
                                                                                    ......
           
                      Byliśmy pełni, jedzenie było pyszne a przy okazji pożywiłam się na jakimś słodkim chłopaku. To była świetna godzina.
-Lexi, zejdź na ziemię. Powiedziała Emma, klaszcząc mi przed twarzą.
Dziewczyna przebrała się już w nowe ciuchy. Miała na sobie czarną bluzkę na ramiączkach, jeansową kurtkę i strasznie obcisłe spodnie, włosy rozpuściła. Wyglądała świetnie.
Otrząsnęłam się i ruszyłam w stronę auta, przyjaciele trzymali się z tyłu. Wyciągnęłam kluczyki i otworzyłam wóz. Wraz z Erik'iem usiedliśmy z przodu, Emma na tyłach ze swoimi ubraniami.
Włączyłam radio, leciała piosenka jakiejś popularnej piosenkarki. Brunetka, zaczęła nucić  melodie, czasami podśpiewując pod nosem. Ja rozmawiałam z przyjacielem o dzisiejszym dniu.
W pewnym momencie, chłopak poruszył drażliwy temat.
-Lexi, co zrobimy ? Powiedział spokojnie.
W żyłach, wciąż czułam energie chłopaka na, którym się pożywiłam, to było idealne uczucie.
Udawałam, że nie wiem o co chodzi, spojrzałam na niego zaskoczona. On zrezygnował z dalszej próby rozmowy i zajął się swoim telefonem. Starałam skupić się na drodze lecz moje myśli błądziły wokół nie ważnych tematów. Zauważyłam drogę do naszego pałacu, małą kamienistą ścieżkę. Gdy byliśmy na miejscu pożegnałyśmy się z Erik'iem i ruszyłyśmy do salonu wspólnego.
Byłam tak wykończona, że dopiero teraz zauważyłam dwie wiadomości na telefonie. Pierwsza była od ojca.
               Spotkanie dziś o 21, musisz dowiedzieć się więcej. Tata
Nie byłam pewną czy chce dowiedzieć się więcej, ale w końcu ciekawość zwyciężyła.


A więc tak, wiem, że końcówka jest słaba prawie bez opisów i wg ale zauważyłam, że nie mogę skończyć na pojściu do restauracji, więc miałam trochę dopisać, przepraszam, że wczoraj nie wrzuciłam, ale czytałam GNW i zapomniałam...
Następny rozdział pojawi się 27 sierpnia, będzie on oczami Jace'a.
Najważniejsze pytanie, czy czytacie mojego bloga?

4 komentarze:

  1. Jestem ciekawa czego więcej się dowie ;) Super blog czekam na następny post ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super błogosławi czekam na nexta i bie nigeria się doczekać dalszej części. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział trochę spokojniejszy, ale i tak dobry. ;)
    Jestem ciekawa, o czym chce porozmawiać z nią ojciec..

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział wydaje się spokojny. Fakt, takie rozdziały powinny się pojawiać, żeby jakoś ustabilizować akcję, a przynajmniej ja uważam, że takie być powinny.
    Na razie cię pozdrawiam, resztę rozdziałów nadrobię jutro lub na telefonie, co oznacza, że nie wiadomo który następny skomentuję. Ale postaram się :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń