sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 6: Rada

Było ciemno, na szczęście mam doskonały wzrok i ciemność mi nie przeszkadza. Musiałam przejść do budynku nr.4 tam mieści się siedziba rady. Mój ojciec
Dave Jonson jest wysoko w radzie, więc znam ten budynek jak własną kieszeń. Jako dziecko tata, często mnie tam oprowadzał, wtedy poznałam Erika. Był upał, więc postanowiłam wyjść na dwór, zobaczyłam chłopca w moim wieku, siedział sam, nawet jako mały chłopiec był niesamowicie przystojny, ale wtedy jakoś tego nie zauważałam. Usiadłam obok niego, ubrany był w czarne długie spodnie i bluzkę tego samego koloru, zastanawiałam się czemu ubiera się tak ciepło. Erik miał smutną minę. Postanowiłam coś powiedzieć.
-Cześć. Jestem Lexi Przywitałam się z szerokim uśmiechem na twarzy. On wydawał, się zdziwiony, jakby wcześniej mnie nie zauważył.
-Erik. Mruknął cicho.
-Chodź pokaże ci coś. Powiedziałam, weszliśmy do budynku nr.4. Na początku mieliśmy tylko pozwiedzać pomieszczenia w których nigdy nie byliśmy ale postanowiliśmy pójść na posiedzenie rady, Chłopiec był zdziwiony, ale zaczęliśmy się cicho skradać i udało się nam wejść niezauważalnie. Nie rozumieliśmy nic z tego co mówili. Teraz wszystko było jasne, rozmawiali o aniele który im się wymknął, na szczęście jest już martwy. Chcieliśmy wyjść, niestety nas złapano, byli strasznie zdziwieni, że udało nam się tam wślizgnąć, po tym wydarzeniu, zostaliśmy przyjaciółmi, spotykaliśmy się prawie codziennie, potem poznaliśmy Em. Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos kroków. Szybko schowałam się za krzak, zobaczyłam przyjaciela taty wychodzącego z budynku, drzwi były niedomknięte, postanowiłam wykorzystać tę okazję. Wbiegłam szybko do budynku. Nic się nie zmieniło od ostatniego razu, ściany pokrywała tapeta z podobiznami najstraszniejszych demonów. Byłam dumna gdyż byłam przodkiem kilku z nich. Pokój w którym przebywała rada na ważnych spotkaniach miał nr. 8. Wystarczyło skręcić w lewo a potem przejść, do końca korytarza. Tak, też zrobiłam, po czym oparłam się o ciężkie metalowe drzwi i zaczęłam słuchać. On musi wstąpić do rady.......Sam wiesz do czego jest zdolny.......trzy miejsca........jedno.......zostanie wolne......a ona.......ona nie może, nie jest gotowa.....  Słyszałam tylko urywki zdań, ale z tego co usłyszałam, jakiś chłopak wstąpi do rady, było chyba oczywiste kto. Ale nadal, nie dostałam odpowiedzi, na to czemu  zemdlałam na tak długo. Nagle zabrzęczała mi komórka. Odczytałam Sms'a.

Alex, jutro spotkanie rady, przyjdź na godzinę 21.00. Nie spóźnij się.

                                                   ~Tata

Nie, byłam zdziwiona takim obrotem spraw, od dawna się tego spodziewałam. Jedyny minus był
 taki, że  będą oczekiwać po mnie tego, że dzień i w noc będę planować morderstwa aniołów. Zawiodą się, mam zamiar szaleć na imprezach i korzystać z życie jak się da, jeśli przy okazji zabije kilka aniołów tym lepiej, ale nie spędzę całego życia na planowaniu napadów. Musiałam wracać, zaraz powinni wychodzić. Na szczęście nikt mnie nie zauważył i spokojnie wróciłam do szpitalnego łóżka.

Byłam na posiedzeniu rady. Spóźniłam się dwie minuty, ojciec nie był zadowolony, od razu wiedziałam, że coś było nie tak.
-Siadaj. Powiedział i wskazał ręką w kierunku,jednego z krzeseł, ustawionego wzdłuż stołu. Wyglądało inaczej, Zazwyczaj wszystko było w ciemnych kolorach teraz pokój był jasny. Zdziwiło mnie, że przyszłam tylko ja i rada, nie było pozostałych kandydatów.
- Czemu oni nie przyszli. Zapytałam się, mając nadzieje, że ojciec zrozumie o kogo chodzi. 
- JAK MOGŁAŚ NIE POKONAĆ ANIOŁA, JESZCZE ZEMDLAŁAŚ. ZE STRACHU? Krzyknął Evan, 2 najsilniejszy żyjący demon.
-Ja..a..a nie wiee..em. Powiedziałam jąkając się.
-Przynosisz wstyd naszej rodzinie. Krzyknął zdenerwowany ojciec, był w morderczym szale, ciemne włosy miał rozwiane na wszystkie strony, twarz czerwoną ze złości, w brązowych oczach widać było nienawiść. -Nie waż się nazywać więcej, moją córką.


Wtedy się obudziłam, byłam cała mokra. To był straszny koszmar,  szybko usiadłam i spojrzałam na zegarek była 6:43.  Do lekcji zostały 2 godziny, mam jeszcze czas pomyślałam i zapadłam w sen ponownie.

Hej postanowiłam pisać dłuższe rozdziały (tak jak na początku) mam nadzieje, że się spodoba ;) Jak ktoś ma jakieś pytania dotyczące bloga niech pisze w komentarzach ;)




piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 5: Szpital

Powoli wracała mi świadomość, przypominałam sobie wczorajszy wieczór. Pożywianie się, walka z aniołem, pomoc Jace'a.. Zaczęłam się zastanawiać co się stało potem i co zrobiono z ludźmi. Nagle usłyszałam, dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy. Byłam sama w szpitalu, leżałam na jednym z łóżek, strasznie niewygodne, potem zobaczyłam przyjaciółkę, miała rozwiane na wszystkie strony czarne włosy i ślady krwi i zadrapań na twarzy.
-Cześć. Powiedziała siląc się na uśmiech.
-Hej. Odpowiedziałam wykończona, chociaż nie wiedziałam czemu byłam w takim złym stanie, przecież anioł nic nie zdążył mi zrobić, chyba że o czymś nie pamiętałam.
-Jak się czujesz? Spytała z troską dziewczyna. Jak się czułam? Sama nie zdążyłam nad tym pomyśleć, z kością już dobrze, zaleta bycia demonem, złamane kości mamy najwyżej 10 minut.
-Jest ok. Na szczęście była to prawda. -A co z tobą? Zapytałam. Em przelotnie dotknęła zakrwawionej wargi i wzruszyła ramionami. Rany już zapewne nie ma, pozostała tylko krew. Wzięłam głęboki oddech i zadałam najbardziej nurtujące mnie pytanie.
- Co się stało po tym jak zemdlałam? Zastanawiało mnie czy chłopak wyszedł zaraz po zatrzymaniu anioła, co on tam robił.
-Zaraz po tym jak zemdlałaś, przyszła rada. Okazało się, że skądś wiedzieli, że tego wieczoru będzie tam anioł. Z każdym słowem, uśmiechała się coraz szerzej. -Zabili go. On to zrobił, Jace. Wziął twój nóż i jednym ruchem wbił mu go w serce. Jest suuuper. Powiedziała Emma przeciągając wyraz.
- Ale ty na niego lecisz, no cóż trudno. Powiedziała śmiejąc się, na co walnęłam ją poduszką.
- Wcale nie. Zaprzeczyłam.
Nie czułam nic do niego, interesowało mnie tylko to co on tutaj robi i dlaczego nikt nam o nim nie powiedział,
- Yhmmm.  Mruknęła bez przekonania. Spojrzałam na zegar była północ, nie byłam zmęczona, przecież dopiero wstałam, ale Em przecierała oczy ze zmęczenia.
- Idź spać, ja sobie poradzę. Przyjaciółka, nie wydawała się zbyt zadowolona pomysłem ale w ostateczności się zgodziła. Przekręciłam się na bok i zaczęłam rozmyślać, skąd wiedzieli o aniele i o nowy chłopak robił z radą. Postanowiłam się dowiedzieć. Założyłam kapcie, narzuciłam szlafrok i wyszłam po cichu, starając się nie obudzić pielęgniarek.

Mam nadzieje, że rozdział się spodobał, następny pojawi się dziś około 21. Co myślicie o blogu??? Następne rozdziały będą dłuższe i będę się takich trzymać :)

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 4: Anioł

          Miałam zamiar go zabić ale to co zobaczyłam zdziwiło nawet mnie, znałam go. Nie zajęło mi dużo czasu przypomnienie skąd. Był to Anioł który wymknął się Demonom. Jest to trudna sztuka. My nie chętnie mówiliśmy o tej porażce zaś anioły świętowały to hucznie. Miałam wbić w niego sztylet schowany w torebce. Gdy ostrze lekko go drasnęło, ryknął wściekle. Rzucił się na mnie z anielskim mieczem w ręce. Nawet nie zauważyłam kiedy go wyciągnął, to nie zwiastowało niczego dobrego. Anioł przygniatał mnie swoim wielkim ciałem, łapczywie łapałam powietrze. Bił mnie pięściami po twarzy, zostawiając na niej wielkie czerwone ślady. Zaczęłam się wierzgać, dzięki czemu skrzydlaty choć trochę się ode mnie odsunął. Emma, rzuciła się na niego od tyłu, zaskoczony wróg, całkowicie zsunął się ze mnie. Szybko to wykorzystałam, w ciągu sekundy, znalazłam się nad walczącymi. Bez namysłu, skoczyłam, żeby pomóc przyjaciółce, która się nie radziła sobie najlepiej.
Anioł, pomimo tego, że był na dole, dziko ciął jej ramię. Wiedziałam, że rana szybko się zagoi ale pomimo tego szybko odciągnęłam ją od walki. Skrzydlaty biegł w stronę wyjścia, trzymałam Emmę za zdrowe ramię, pomagając jej wstać. Nagle, znikąd przed wrogiem wyrósł Erik,blokując mu drogę do wyjścia. Niewielu ludzi pozostało,  większość uciekło, już na samym początku. Tchórze, Prychnęłam, oburzona. Ci co, byli na tyle głupi, żeby zostać, wyciągnęli komórki i nagrywali całe zajście lub krzyczeli ze strachem. Oczywiście nie widzieli skrzydeł anioła, więc uważali to za jakąś bójkę. Nie mogłam, dłużej myśleć o tym, liczyła się każda sekunda. Niestety przypomniałam, sobie o tym za późno. Skrzydlaty, skoczył na mnie,  powalając mnie na ziemie. Na nożu wyryte były jakieś znaki, których w szale walki nie umiałam rozpoznać, wiedziałam tylko, że ta broń jest jedną z najstarszych dlatego nawet lekkie draśnięcie boli jak cholera. Anioł szybko zareagował. Nim zdążyłam zauważyć, zostałam kopnięta w brzuch. Usłyszałam trzask łamanych kości. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go stał nade mną że swoją bronią celując ją prosto w serce. Erik i Emma próbowali pomoc. Niestety tłum gapiów okrążył nas, ludzie stali i patrzyli się na całe wydarzenie. Wiedziałam, że potem trzeba będzie wymazać im wspomnienia.
        Nie chciałam tak umierać, ale jeśli już muszę to wolę umrzeć z godnością. Złapałam za ostrze, na co anioł odpowiedział zdziwioną miną. Gdy chciałam pchnąć ostrze w moje serce. Usłyszałam, że ktoś wchodzi.  
-Nieee! Usłyszałam najpiękniejszy głos, zobaczyłam go stał tam.
Widziałam zamazany obraz, jakoś demon stał w drzwiach z bronią, która lśniła w jego rękach, po chwili do klubu wbiegła cała rada, wszyscy naraz rzucili się na anioła.
 Zamknęłam oczy, chyba zasnęłam  Słyszałam urywki zdań. Nic ci nie jest?....Wyjdziesz z tego.....Mieliśmy szczęście .....Co on tam robił?..... Wtedy pochłonęła mnie ciemność.

Rozdział 3 : Black Fire

Zostało pół godziny do wyjścia. Pomogłam zapiąć Em sukienkę, wyglądała olśniewająco czarna sukienka leżała na niej idealnie. Włosy miała spięte w kitka, żaden kosmyk nie uciekał. miała grube rzęsy i czerwone usta. Uśmiechnęła się po czym zapytała, czemu się tak wlekę na co ja odpowiedziałam śmiechem i zaczęłam się ubierać. Włosy podkręciłam lekko, nałożyłam delikatny makijaż, po czym ubrałam się w strój. Założyłyśmy szpilki, które kupiłyśmy jakiś tydzień temu gdy wymknęłyśmy się z lekcji na zakupy. Wyglądałyśmy wspaniale. Ale jakoś nie byłam tak zainteresowana jak powinnam, moje myśli ciągle krążyły wokół tajemniczego chłopaka.
-Hej, słuchasz mnie? Spytała sfrustrowana Emma.
-Tak, tak. Skłamałam, żeby uspokoić przyjaciółkę. Zabrałam się za pakowanie torebki. Kosmetyki, lusterko, kasa. Gotówkę wzięłam na wszelki wypadek, przecież i tak ludzie robili to co chcieliśmy, byli zbyt pochłonięci naszym pięknem by zauważyć co robią. Oczywiście nie działa to tak, że powiemy zabij się i oni to robią, oni dają nam kasę kupują nam rzeczy ale tylko niewiele osób umie nakłonić je do wszystkiego. Gdy torebka była już zapakowana, wyszłyśmy. Poszłyśmy jeszcze po Erika, i pojechałyśmy do klubu.

.......

Byliśmy na miejscu, tętniło życiem. Widziałam pełno ludzi przepełnionych szczęściem i nienawiścią, humor od razu mi się poprawił.  Erik, porwał mnie na parkiet. Dostrzegłam, że Emma, zajęła się już jakimś blondynem o zielonych oczach.  Muzyka, głośno bębniła mi w uszach. Dzięki wyostrzonym, zmysłom słyszałam szum krwi, krążącej w żyłach ludzi. Znaleźliśmy się, mniej więcej na środku sali. Chłopak delikatnie, położył ręce na moich biodrach, oplotłam swoje, wokół jego karku. Zaczęliśmy powoli, kołysać się w rytm muzyki. Nigdy nie lubiłam, wolnych piosenek. na szczęście tu puszczane są bardzo rzadko. Pomimo, tego byłam szczęśliwa, wreszcie oderwałam się od zmartwień związanych z radą. Erik, mówił coś do mnie ale nie skupiałam na nim swojej uwagi. Bardziej interesowały mnie dwie, postacie w ciemnym kącie sali. Czarnowłosy, podążył za moim wzrokiem, zdenerwowany zmarszczy brwi, coś było nie tak.  Moje rozmyślania przerwała Emma, która znienacka, pojawiła się, przed nami. Nawet nie zauważyłam, kiedy piosenka ucichła.
-Tyle, biednych duszyczek. Zachichotała, przyjaciółka.
Wiedziałam, że tylko czeka na okazję, żeby się swobodnie pożywić. Lepiej, by nie zrobiła tego
,,tym lepszym sposobem'', mielibyśmy problem z ukryciem ciał. Poczułam, lekkie ukłucie w dolnej części brzucha, na wspomnienie Emmy, o duszach ludzi. Dawno, się nie pożywiałam, teraz był najlepszy moment. Duże zamieszanie, nikt niczego nie zauważy. Zobaczyłam chłopaka o czarnych oczach i brązowych włosach, był przeciętny. Lecz od razu wiedziałam że to na nim się pożywię. Był zły na swoją dziewczynę, która go zostawiła dla jego najlepszego przyjaciela co dwa razy mocniej wzmacniało nienawiść. Oblizałam wargi na samą myśl o dzisiejszym wieczorze.
- Zaraz wracam. Powiedziałam po czym wskazałam głową na chłopaka stojącego obok.
-Rozumiemy. Powiedzieli, śmiejąc. Podeszłam wolnym krokiem do chłopaka po czym usiadłam obok niego, wyciągając rękę po drinka. Nie dopadały nas, skutki nadużycia alkoholu. Dla nas było to jak woda, mogliśmy pić i nic się nie stało. Chłopak się zdziwił, ale grzecznie się przywitał. Ja nie chciałam tego przeciągać, zaczęłam sprawę od razu.
- Jesteś zdenerwowany, widzę to. Powiedziałam po czym poczułam delikatny skurcz w żołądku, długo nic nie jadłam.
- Tak. Odpowiedział, wyraźnie chcąc uniknąć tematu.
- Możesz mi zaufać. Powiedziałam po czym wolno dotknęłam jego ręki, podsuwałam do jego umysłu myśl, że może mi zaufać. Stopniowo opowiadał o swojej historii, jego nienawiść wzrastała z każdym słowem. Nie słuchałam go, brałam wyłącznie nienawiść, czy sprawiało to, że było mu lżej na sercu, oczywiście że nie, zaśmiałam się na samą myśl, że miała bym pomóc w czymś tym robakom. Zabierając mu ją, czuł że nie dostatecznie jej nienawidzi po czym jego nienawiść wzrastała kilkakrotnie, zawsze tak było. Czułam się błogo, mogła bym to robić godzinami. Po chwili, chłopak zemdlał a ja wstałam, wiedząc, że już nic dzisiaj z niego nie wycisnę. Wstałam, po czym poszłam do przyjaciół. Bawiliśmy się świetnie, do czasu gdy zobaczyliśmy anioła. W trójkę w jednym momencie rzuciliśmy się na niego. Nawet nie zdążyliśmy zauważyć jak wygląda, tylko czuliśmy wszędzie dobroć, radość. Chcieliśmy to załatwić jak najszybciej, zabić go, lecz nie spodziewaliśmy się tego co się za chwilę stanie...

Rozdział 2 :Tajemniczy Chłopak

         Gdy go zobaczyłam stałam jak zamurowana. Miał rozwiane na wszystkie strony złote włosy, usta miały idealny kształt. Najdłużej patrzałam się w jego oczy kolorem przypominały najpiękniejsze morza. Ubrany był typowo jak demon, wyglądał niesamowicie. Nigdy wcześniej go nie widziałam ani o nim nie słyszałam. Było to dziwne bo powinniśmy się dowiedzieć, że ktoś nowy przyjeżdża. Wtedy odwrócił głowę i spojrzał w miejsce gdzie byliśmy schowani. Jego twarz przybrała zdziwiony wyraz twarzy, ale nic nie powiedział, tylko kiwnął ze zrozumieniem głową. Szybko wybiegłam stamtąd, wpadłam na nauczyciela który wyszedł przed chłopakiem.
- Przepraszam, przepraszam. Mruknęłam po czym pobiegłam dalej ciągnąc za sobą przyjaciół. Podczas drogi do klasy rozmawialiśmy o tajemniczym chłopaku. Skąd jest, czemu nikt nam o nim nie powiedział. Lecz moje myśli ciągle błądziły do tego zdziwionego wyrazu twarzy jak nas zobaczył.
Nowy demon, rada znów coś ukrywa, kolejne kłamstwa i tajemnice nie wróżą niczego dobrego. Wypełniła mnie złość, przecież powinniśmy wiedzieć, nikt nie ma prawa sprowadzać się do naszego domu bez naszej wiedzy.
          Gdy dotarliśmy do celu, zajęliśmy nasze codzienne miejsca. Klasa była zwyczajna, ściany były białe, na nich wisiały mroczne obrazy. Ławki były podwójne, zajęliśmy nasze, zwyczajne miejsca, siedziałam z Em, a Erik przed nami sam. Zaczęła się lekcja, pani Jones jak zaczęła opowiadać o wielkiej ewolucji demonów w 547 r. Wtedy demony stały się potężniejsze, i piękniejsze. Nie byliśmy już szkaradami tylko nieskalanymi pięknościami. Stało się to po tym jak zdjęliśmy klątwę rzuconą na nas przez anioły. Jako córka jednego z najważniejszych demonów, znałam to na pamięć, więc niezbyt skupiałam się na lekcji. Wzrok miałam wbity w drzwi, czekałam aż się pojawi, gdy zaczynałam tracić nadzieję na dowiedzenie się czegoś, drzwi się otworzyły, zobaczyłam go. Przeprosił za spóźnienie i usiadł w jedynym wolnym miejscu obok mojego najlepszego przyjaciela.
- To nowy uczeń przeniósł się tutaj z Chicago. Wyjaśniła szybko nauczycielka i wróciła do lekcji jak gdyby nigdy nic.
- Cześć, jestem Erik. Przywitał się przyjaźnie chłopak.
- Jestem Jace. Powiedział nonszalancko po czym zaczął przeglądać książkę nie zwracając uwagi na nic. Do końca lekcji siedziałam wpatrzona w chłopaka jak zaczarowana.
         Po lekcji wyszłam wraz z przyjaciółmi z sali.  Byłam tak zdenerwowana że nawet nie zauważyłam, że na kogoś wpadłam. Już miałam coś powiedzieć, ale zauważyłam na kogo wpadłam. To był on, tajemniczy chłopak, Jace.
Staliśmy tak wpatrzeni w siebie nie widząc nic innego, aż w końcu odezwałam się.
-Cześć jestem Lexi. Powiedziałam opanowanym głosem co mnie bardzo zdziwiło.
- Jestem Jace. Chłopak odpowiedział prawie natychmiastowo, po czym odszedł. Podeszłam do Emmy, następne lekcje minęły szybko. Teraz zostało tylko przygotowanie się do imprezy. Dziś zaszalejemy pomyślałam.

wtorek, 22 lipca 2014

Erik

Erik jest bardzo przystojnym demonem. Ma czarne włosy rozwiane na wszystkie strony. Oczy mają kolor granatowy. Chłopak zazwyczaj ubiera się na czarno nosi skórzane kurtki. Jest on wysportowany i przystojny, zakochane są w nim prawie wszystkie dziewczyny.  Ma wielu znajomych, jednak Przyjaźni się tylko z Alex i Emmą. Jest bardzo tajemniczy, nawet przyjaciołom nie mówi za wiele. Jednak można się z nim dobrze bawić, jest wesoły i pogodny. Erik tak jak jego przyjaciółki nienawidzi Katie, uważa ją za czyste zło. Jest pozytywną postacią i na pewno zapewni wiele emocji. 

Emma

Emma to demon, ma 16 lat. Jest piękna nawet jak na demona. Ma pełne czerwone usta, gęste kruczoczarne włosy które sięgają do pasa . Jej oczy mienią się niczym tysiące szmaragdów. Jest przebojowa i śmieszna. Jest duszą towarzyską wszyscy ją uwielbiają. Jej ważna cecha to odwaga, nie boi się robić ryzykownych rzeczy. Ma najlepszych przyjaciół Lexi i Erika, jest wobec nich lojalna i nigdy by ichnie zostawiła w potrzebie. Przyjaciele mówią na nią Em. Dziewczyna uwielbia malować jej obrazy są straszne i zrazem piękne. Nienawidzi Katie i każdego kto ją lubi, toczą ze sobą wieczny spór, ale Em jest dobrą przyjaciółką i to wszyscy w niej cenią.

Prolog

  Byłem tam w Podniebnym Królestwie, wystarczyło tylko przejść niezauważenie obok strażników. Zacząłem się zakradać cicho, starałem się wmieszać w tłum aniołów. Dziwnie się czułem przebrany za jednego z nich. Wcale nie są tacy przebiegli jak nam mówili, żaden strażnik nie nabrał podejrzeń gdy go mijałem. Jako pierwszy demon dostałem się do Domu Skrzydlatych. Moim celem było zabicie ich, wbiegłem na schody, po czym wszedłem do pokoju. Byli tam obrzydliwie piękni i dobrzy.
-Co tu robisz? Zapytał zdziwiony niebieskooki blondyn o skórze białej jak śnieg. Ubrany był w białą bluzkę, i niebieskie spodnie. Miał niewinną twarz, od tego chciało mi się rzygać. Nie odpowiedziałem tylko jednym ruchem wyciągnąłem nóż i rzuciłem się na niego. Nie trzeba było czekać długo na reakcje, natychmiastowo zrobił unik. Nagle do pokoju wbiegła reszta takich jak on. Niczym się obejrzałem a byłem w pokoju. W moim domu, w domu demonów.

Rozdział 1 :Alex

        Właśnie zastanawiałam się jak to by było żyć inaczej, nie być czarnym charakterem. . Jestem demonem odwiecznym wrogiem aniołów taka się urodziłam i się nie zmienię. Demony są pięknymi postaciami tak jak skrzydlaci lecz nasze piękno się różni, ich uroda jest delikatna i niewinna nasza jest tego przeciwieństwem. Kochamy zabijać żywimy się cierpieniem lecz to nie jest naszym głównym celem. Chcemy przejąć Podniebne Królestwo dom skrzydlatych. Nie każdemu na tym zależy młodzież woli się bawić i imprezować podczas gdy rada pracuje. Rada ehhh od dziecka było mi pisane kiedyś do niej wstąpić, należą do niej członkowie pradawnych rodów i osoby bardzo utalentowane. Moja rodzina należy do najstarszej i najbardziej szanowanej rodziny naszego gatunku. Dlatego nigdy nie mogła bym zostać aniołem. Z rozmysłów wyrwał mnie donośny głos mojego ojca. 
 – Alex chodź do pokoju.
Uhhh nienawidzę tego imienia, dlatego odkąd pamiętam przyjaciele nazywają mnie Lexi. Nie mam ich za wielu. Emma znam ją od dziecka . Jest piękna nawet jak na demona , ma pełne czerwone usta , kruczoczarne włosy które sięgają do pasa. Jej oczy mienią się niczym tysiące szmaragdów. Jest jeszcze Erik, bardzo przystojny ma czarne włosy rozwiane na wszystkie strony. Oczy mają kolor granatowy. Wszystkie dziewczyny są w nim szaleńczo zakochane , ja i Emma widzimy w nim tylko przyjaciela. Zamyślona odkrzyknęłam ojcu.
–Już ide tato.
 Wiedziałam że coś się stało. Zawsze gdy jest zdenerwowany zaciska usta w wąską kreskę. Na skraju dachu było mi wygodnie więc, nie bardzo chciało mi się wstawać, leniwie się przeciągnęłam, dobiegała północ. Wstałam i skoczyłam w dół, w ułamku sekundy byłam już na dole. Jako nadprzyrodzone istoty zyskaliśmy szybkość, regenerację, wygląd lecz nie jesteśmy wampirami jesteśmy śmiertelni, żyjemy znacznie dłużej niż przeciętny człowiek od 900-1000 lat. 
        Usłyszałam szmer rozejrzałam się myśląc że zobaczę ojca lecz go nie było, zobaczyłam czyiś cień. Napięłam mięśnie gotowa do walki. Wtedy z za rogu wyskoczyła Emma, zdziwiłam się że nie czeka na mnie w pokoju. Dzielimy razem pokój, na szczęście jest duży pomieściły by się tam wygodnie 4 osoby. 
 –Hej Lexi wszędzie cię szukałam. Powiedziała uśmiechnięta 16                                          latka.                                                                                                             
 -Hej Em, Czy coś się stało mój tata wyglądał na zdenerwowanego. Zaniepokojona oglądałam jak mina rówieśniczki przechodzi z wesołej w wystraszoną                                                                                                                        
  – Było spotkanie rady. Powiedziała spokojnie. Lecz jej twarz była zupełnie inna, zawsze jej zazdrościłam umiejętności opanowania głosu do perfekcji
.-Głosują w sprawie zrobienia w radzie zmian no wiesz. Dodała prawie szeptem. Porozmawiałyśmy jeszcze chwile i pobiegłyśmy do pokoju. Nasz pokój mieścił się na drugim piętrze budynku. Musiałyśmy przejść przez salon w którym siedziała rozchichotana młodzież i weszłyśmy do pokoju. Ściany pokoju były pomalowane na czerwono, lecz zeszłego lata uznałyśmy to za przestarzałe więc wyniosłyśmy wszystkie meble i ochlapałyśmy ściany czarna farbą. Teraz Ściana jest czerwona z dużymi plamami które wyglądają jak atramentowe kleksy. Podłoga była wyłożona drewnianymi deskami, niektóre były tak luźne, że da się pod nimi chować różne rzeczy. Moje łóżko jest duże z czerwonym baldachimem zaś Emmy jest proste i metalowe. Każda z nas ma swoje rupiecie, moje zazwyczaj leżą pod łóżkiem ale zdarzają się dni w których wszystko wyciągam i wale nimi w ściany. Taka już natura demonów mamy nadmiar emocji. Wchodząc to pokoju potknęłam się o kabel podłączony do laptopa. Em westchnęła i pomogła mi wstać. Poszłam wziąć prysznic. Nie lubię gorącej wody odróżnia mnie to od wszystkich piekielnych istot które biorą kąpiel praktycznie we wrzątku. Ciarki przeszły mnie na sama myśl o tym. Umyłam się cała, zaczęłam się ubierać w piżamę. Gotowa spojrzałam na siebie i zobaczyłam to co zwykle wysoką i smukłą dziewczynę o długich blond włosach związanych w kucyk. Dużych pełnych ustach które za dnia są przeciągnięte czerwona szminką. Ubraną w niebieską bluzkę na ramiączkach oraz krótkie szare spodenki. Nie uważam że jestem szczególnie piękna. Wśród demonów moja uroda się nie wyróżnia lecz ludzi ona przyciąga co zawsze jest dla nich zgubne. Mam bardzo duże niebieskie oczy z długimi rzęsami. Oczy potrafią wciągnąć człowieka w trans w którym będzie robił co zechce, lecz jest to bardzo trudna sztuka którą umie niewiele osób. Gdy skończyłam się przeglądać w lustrze , umyłam zęby i wyszłam. Zaraz po mnie Em poszła wziąć kąpiel w wannie, nie robi tego często gdyż uważa to za stratę czasu, woli wziąć szybki prysznic i pójść obejrzeć film. Gdy wróciła wskoczyła na swoje łóżko podczas gdy ja rozmawiałam z Daviną która przed chwilą do mnie zadzwoniła. Dziewczyna jest moja koleżanką z zajęć, Jest bardzo szaloną osobą która żywi się nienawiścią i strachem ludzi lecz potrafi być miła dla przyjaciół i rodziny. Nie chciała bym być w skórze tego kto skrzywdzi jej bliskich. Gdy skończyłam rozmowę Emma sprowadziła mnie na ziemie gdyż byłam myślami w innym świecie.
 –Ej, Lexi co jutro robimy? Spytała zaciekawiona Emma.
W głowie miałam miliony scenariuszy spędzonego dnia, ale najbardziej spodobał mi się pomysł wyjścia gdzie z dala od naszego wroga numer jeden, Katie. Jest blond włosom pięknością, jej usta mają kolor krwistej czerwieni, nigdy nie maluje ust bo nie ma po co. Oczy odziedziczyła po swojej pra, pra, pra babce Emily, która była jednym z najpotężniejszych demonów. Jej znakiem charakterystycznym jest mała blizna na szyi, nikt do końca nie wie skąd ona się wzięła. Dziewczyna najczęściej zakrywa ją pod grubą warstwą podkładu. Ona sama ma w garści ci całą szkołę. Niestety chodzą z nią na wszystkie zajęcia, dlatego staram się jak najczęściej opuszczać nasz pałac.
 – Nie wiem, Em możemy pójść gdzieś wieczorem. Zaproponowałam po czym ziewnęłam.
 –O tak, najlepiej do ,,Black Fire’’. Powiedziała podekscytowana Emma i zaczęła podskakiwać na łóżku.
Był to jej ulubiony klub., spędziłyśmy tam wiele dni na zabawie.
 –Tak, weźmiemy Erika i przejdziemy się tam. 
 –Dobrze. Odpowiedziała po czym leniwie się przeciągnęła i zaczęła układać do snu, ja zrobiłam to samo.
  Nie mogłam zasnąć, martwiłam się jutrzejszym dniem. Były duże szansę na to, że wstąpię do rady. Zostały trzy wolne miejsca, jedno za pewne dostanie Katie, boje się, że jedno przypadnie mi, ale nie mam pojęcia kto dostanie trzecie może Em albo zostanie puste takie przypadki zdarzały się nie raz, gdy nie można było znaleźć odpowiedniej osoby lub czekano aż ktoś podrośnie, żeby mógł wstąpić do rady. Rozmyślałam nad tym jeszcze trochę, po jakimś czasie zasnęłam .            
Rano obudził mnie budzik. Emma już wstała i nuciła niemiłosiernie głośno melodię z budzika. Która budziła mnie codziennie rano. Zaczęłam przecierać ręką oczy. Wstałam z zamiarem wyłączenia budzika, lecz przerwało mi to pukanie do drzwi. Pobiegłam je otworzyć. W drzwiach stał Erik, włosy miał niedbale ułożone ubrany był w czarne spodnie, biały T-shirt i skórzana kamizelkę. Zauważyłam że miał za sobą nieprzespaną noc, co dało się zauważyć po dużych workach pod oczami. Coś wyraźnie go martwiło, wolałam nie pytać o powód Erik zawsze był tajemniczy, nawet najbliższym nie mówił za wiele. 
 – Cześć. Przywitał się jak zawsze wesołym głosem, po czym wszedł do pokoju.
Podczas gdy chłopak zaczął nas pospieszać z ubraniem, ja zobaczyłam wiadomość na telefonie. Zajęcia odbywają się o godzinę szybciej, gdy to przeczytałam natychmiast zeskoczyłam z łóżka i niechętnie im to oznajmiłam. Pokiwali na znak, że zrozumieli, podczas gdy ja poszłam do łazienki oni wdali się w rozmowę. Założyłam dziś krótką czarną sukienkę, i buty creepersy naszywane ćwiekami . Jak zawsze nałożyłam na twarz podkład, usta pomalowałam czerwoną szminką, rzęsy zostawiłam w spokoju. Uśmiechnęłam się, wyglądałam przepięknie. Szybko odtworzyłam w myślach plan lekcji, przypomniałam sobie, że zaczynam od naszej historii. Zawsze irytowała mnie ta nazwa, jakby nie można było tego nazwać historia demonów. Na każdym kroku nam podkreślano, że jesteśmy demonami i mamy być z tego dumni, owszem jesteśmy. Nikt z nas jeszcze nie zbuntował się przeciwko swoim, kilka aniołów przeszło w nasze szeregi. Nie zostali przyjęci ciepło, chociaż Katie ma w rodzinie anioła ale ona to najokrutniejsza osoba jaką znam. Jest najpiękniejsza z nas wszystkich, potrafi wciągać ludzi w trans co jest rzadką umiejętnością. Chodziła prawie z każdym chłopakiem a potem zostawiała go upokarzając na oczach wszystkich. Wielbią ją wszyscy oprócz mnie i moich najlepszych przyjaciół. Dziewczyna chwali się wszystkim, że zabiła dziesiątki aniołów ile w tym prawdy nikt nie wie. Najgorsze jest to że ciągle za nią latają jej nie kumpele, nigdy nie widziałam głupszych osób.                                                    – Lexi, pośpiesz się! Usłyszałam naglący głos przyjaciela i wróciłam do poprawiania wyglądu.
Gdy skończyłam, zapięłam włosy w wysoki kucyk i wyszłam. Na korytarzu usłyszałam napiętą rozmowę dochodzącą z pokoju 31. Odkąd Mia przeniosła się na pierwsze piętro przeznaczone dla dorosłych jej pokój jest pusty z nikim go nie dzieliła. Zdziwiłam się bardzo. może wróciła. Chciałam podzielić się moją hipotezą z przyjaciółmi ale przeszkodziło mi wyjście nauczyciela z ów pokoju. 
 -Chodźcie. Powiedziałam i pociągnęłam przyjaciół za rzeźbę stojącą w korytarzu. Rzeźba przedstawiała kule ziemską w ogniu. Ogień był metaforą nienawiści którą sieją w ludziach demony. I wtedy go zobaczyłam wyszedł z pokoju, był idealny.