piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 5: Szpital

Powoli wracała mi świadomość, przypominałam sobie wczorajszy wieczór. Pożywianie się, walka z aniołem, pomoc Jace'a.. Zaczęłam się zastanawiać co się stało potem i co zrobiono z ludźmi. Nagle usłyszałam, dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy. Byłam sama w szpitalu, leżałam na jednym z łóżek, strasznie niewygodne, potem zobaczyłam przyjaciółkę, miała rozwiane na wszystkie strony czarne włosy i ślady krwi i zadrapań na twarzy.
-Cześć. Powiedziała siląc się na uśmiech.
-Hej. Odpowiedziałam wykończona, chociaż nie wiedziałam czemu byłam w takim złym stanie, przecież anioł nic nie zdążył mi zrobić, chyba że o czymś nie pamiętałam.
-Jak się czujesz? Spytała z troską dziewczyna. Jak się czułam? Sama nie zdążyłam nad tym pomyśleć, z kością już dobrze, zaleta bycia demonem, złamane kości mamy najwyżej 10 minut.
-Jest ok. Na szczęście była to prawda. -A co z tobą? Zapytałam. Em przelotnie dotknęła zakrwawionej wargi i wzruszyła ramionami. Rany już zapewne nie ma, pozostała tylko krew. Wzięłam głęboki oddech i zadałam najbardziej nurtujące mnie pytanie.
- Co się stało po tym jak zemdlałam? Zastanawiało mnie czy chłopak wyszedł zaraz po zatrzymaniu anioła, co on tam robił.
-Zaraz po tym jak zemdlałaś, przyszła rada. Okazało się, że skądś wiedzieli, że tego wieczoru będzie tam anioł. Z każdym słowem, uśmiechała się coraz szerzej. -Zabili go. On to zrobił, Jace. Wziął twój nóż i jednym ruchem wbił mu go w serce. Jest suuuper. Powiedziała Emma przeciągając wyraz.
- Ale ty na niego lecisz, no cóż trudno. Powiedziała śmiejąc się, na co walnęłam ją poduszką.
- Wcale nie. Zaprzeczyłam.
Nie czułam nic do niego, interesowało mnie tylko to co on tutaj robi i dlaczego nikt nam o nim nie powiedział,
- Yhmmm.  Mruknęła bez przekonania. Spojrzałam na zegar była północ, nie byłam zmęczona, przecież dopiero wstałam, ale Em przecierała oczy ze zmęczenia.
- Idź spać, ja sobie poradzę. Przyjaciółka, nie wydawała się zbyt zadowolona pomysłem ale w ostateczności się zgodziła. Przekręciłam się na bok i zaczęłam rozmyślać, skąd wiedzieli o aniele i o nowy chłopak robił z radą. Postanowiłam się dowiedzieć. Założyłam kapcie, narzuciłam szlafrok i wyszłam po cichu, starając się nie obudzić pielęgniarek.

Mam nadzieje, że rozdział się spodobał, następny pojawi się dziś około 21. Co myślicie o blogu??? Następne rozdziały będą dłuższe i będę się takich trzymać :)

8 komentarzy:

  1. Odważny Jace, i dobrze. Trochę szkoda, że jest w szpitalu, ale szybko dochodzi do siebie. A teraz zamienia się w "szpiegującego demona" ;) No i Em jest trochę spóźniona.
    Znowu krótko.... agrh.
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. "-Jak się czujesz? Spytała z troską dziewczyna. Jak się czułam? Sama nie zdążyłam nad tym pomyśleć, z kością już dobrze, zaleta bycia demonem, złamane kości mamy najwyżej 10 minut." zmień to na to
    "- Jak się czujesz?-spytała z troską dziewczyna.
    Jak się czułam? Sama nie zdążyłam nad tym pomyśleć, z kością już dobrze, zaleta bycia demonem, złamane kości mamy najwyżej 10 minu"
    Widzisz różnicę? :)
    Ponownie krótko, jednak rozdział przyjemnie się czyta. Podoba mi się Jace, ale nadal mam przed oczami wersję Nocnego Łowcy, a nie demona.
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że nic jej nie jest :) Jestem ciekawa czemu tak zemdlała ;) http://photographywika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jace jest genialny, uwielbiam go. :P Interesująca z niego postać. No i oczywiście także się zastanawiam, skąd rada wiedziała o aniele...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, Jace! No no, coz to za pan niespodzianka. Nadal sadze, ze to on byl w prologu. Pasuje to di niego. Chcialabym, zebys bardziej rozwinela jego postac. (Pewnie niedlugo dojde do rozdzialu w ktoryn to zrobilas)
    Biedna Lexi. Czemu mam wrazenie, ze Em czegos jej nie powiedziala? Albo sama o tym nie wiedziala? No, moze to tylko moje pomysly i wyobraznia.
    Lece dalej
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  6. Onnawen ja widzę różnice mam nadzieję, że nasza autorka też ją dostrzeże. Naciągane to wszystko :( niby strasznie mnie jara twój sposób pisania, ale z drugiej strony czuję niedosyt ;<
    #RóżoweCiasteczka

    OdpowiedzUsuń
  7. No, no, no, zaczyna się robić ciekawie :3 Jedyne, co mnie cały czas razi w oczy to błędy w zapisywaniu dialogów, ale może udało ci się to poprawić w następnych rozdziałach, albo masz jakiś kiepski program do pisania :) Ale sama akcja mi się jak najbardziej podoba, zwłaszcza san Jace <3 Dlaczego to On nie przyszedł do Lexi w szpitalu? Huehue, romansik wyczuwam :D

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz co? Same elementy akcji, sama fabuła i pomysł na to - strasznie mi się podobają. Jedyne co mi nie gra, to sposób w jaki to przedstawiasz, masz chaotyczne zapisy myśli, dialogów i narratora - nie mogę się przez to skupić. Ale nie odbieraj tego jako hejt! Życzę Ci jak najlepiej i czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń