sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 17:Po walce

           Spojrzałam na niego zdziwiona, to chyba oni wszyscy, powinni mi wyjaśniać co tu robili. Chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku,  dopiero teraz zauważyłam drobne zmiany w jego wyglądzie, worki pod oczami, lekko sine usta i zbladłą cerę. Coś musiało ostatnio go przygnębić, wolnym krokiem podeszłam do niego,  gdy znalazłam się zaledwie kilka centymetrów od niego, nastała głucha cisza, nie chciałam palnąć żadnego głupstwa, blondyn patrzył się na mnie,  jego brwi, wysoko podniesione układały się w zakrzywiony łuk co miało wyrażać zdziwienie.
-Dlaczego miałabym ci o tym mówić? Zapytałam wkurzona.
Usta zaciśnięte miał w wąską kreskę, żyłka na jego skroni szybko pulsowała. Wolnym ruchem poprawił kosmyki włosów spadające mu na czoło. Na sobie miał trochę za duży t-shirt, który przez walkę był cały w strzępach. Mięśnie na jego brzuchu były odsłonięte, przez co nie mogłam skupić myśli. Na szczęście to nie ja musiałam zaczynać rozmowę.
-Alex, to było niebezpieczne, mogło ci się coś stać. Powiedział powoli, akcentując każde słowo.
Poczułam się jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Od lat nikt oprócz ojca nie zwracał się do mnie tym imieniem. Blondyn wpatrywał się we mnie, lekkie zadrapania po bitwie zaczynały goić się a na jego twarzy pozostało ledwie kilka małych strupów.
-Ale nic mi się nie stało. Odpowiedź wydostała się z moich ust w zaskakująco szybkim tempie.
Dopiero teraz zauważyłam jak tu wygląda, trupy walały się po całej podłodze, kilkoro starszych zbierało umarłych aniołów do jakiegoś worka, zapewne chcieli wywieść ich gdzieś do lasu. W tłumie zauważyłam mojego ojca, mówił coś do jakiegoś wysokiego bruneta, stał do mnie tyłem więc nie mogłam zobaczyć twarzy. Jace otwierał usta, żeby coś powiedzieć, w tym samym czasie poczułam silne ręce na moich barkach. Obróciłam głowę,
         Erik stał za mną, we włosach widać było zaschniętą krew, nie byłam do końca pewna czy była jego. Ze stroju z imprezy pozostało niewiele, w wirze walki wszystko się porwało. Dopiero teraz zauważyłam, że ja też nie wyglądam najlepiej, całą koronka została zerwana pozostawiając wyłącznie czarny materiał, oberwany w niektórych miejscach. Liczne siniaki zdobiły moje ręce, zdziwiło mnie, że wszyscy wyszli ze spotkania bez szwanku. Przeciwników było niewielu, nie wydawali się też dobrze wyszkoleni ani starzy. Wszystko było takie dziwne, grupka młodych aniołów w królestwie demonów, to nie zdarza się często. Czarnowłosy szybko przywitał się z moim rozmówcą, Jace wydawał się mieć kamienną twarz z której niemożna było nic wyczytać.
-Lexi, musimy porozmawiać. Jego głos wydawał się bardzo zniecierpliwiony.
Bardzo lubiłam Erik'a ale to nie był odpowiedni moment, chciałam się dowiedzieć czegoś od blondyna. Czarnowłosy ściągnął ręce z moich barków, stał tak przez jakiś czas, gdy nie dostał odpowiedzi odszedł powoli. Wiedziałam, że nie będzie się wkurzał, że go olałam, przyjaźnimy się, rozumiał, że te informacje są czymś ważnym.  W pomieszczeniu nie było śladu po Erik'u, pewnie poszedł powiadomić Emmę o całym zajściu.
      Jace nie ruszył się z miejsca od przyjścia chłopaka, wciąż wpatrywał się we mnie natarczywym wzrokiem, chciałam coś powiedzieć ale przerwano mi.
-Po całej akcji z Will'em zacząłem węszyć. Jednego dnia zobaczyłem twojego ojca idącego w stronę budynku w którym odbywają się spotkania rady. Postanowiłem go śledzić, szedł do starego pokoju Will'a. Chłopak nagle przerwał wyjaśnienia.
Zobaczyłam małe kropelki potu na jego czole, musiał się denerwować tym. Włosy znów opadły mu na czoło a on charakterystycznym dla niego gestem zgarnął je. Patrzył na mnie jakby teraz była moja kolej do wyjaśnień, na początku nie wiedziałam o co mu chodzi. Po chwili zrozumiałam, że jest ciekawy jak tu się znalazłam.
-Na imprezie było strasznie duszno, więc wyszłam z Erikiem na zewnątrz, jakiś czas później zaczął ciągnąć mnie do lasu. Z początku nie wiedziałam o co chodzi, do czasu gdy zobaczyłam tą chatkę.
Moja historia co prawda nie była tak ciekawa jak jego ale on wydawał się słuchać jej z zainteresowaniem. Spuściłam wzrok na dół ugięta pod ciężarem jego spojrzenia, nie wiedziałam czemu ale czułam się dziwnie gdy się tak we mnie wpatrywał, nie lubiłam tego. Chłopak chyba to zauważył i przeniósł wzrok na to co było za mną, sterty puszek porozrzucane przez służbę, martwe ciała, które niedługo zaczną się rozkładać i wypełnią całe pomieszczenie odorem. Ściana była obdarta z pomarańczowej tapety, deski w podłodze skrzypiały na każdym kroku. Grzyb  w rogu ściany pogarszał wszystko, Nie opłacało się tu robić remontu, przecież tu muszą tylko spać ludzie.
           Dopiero teraz sobie uświadomiłam że te gnojki musiały uwolnić nasz pokarm, żeby tu się ukryć. Wściekłość we mnie wrzała, jasne, że możemy w każdej chwili załatwić sobie nowy ale sam fakt, że ruszyli coś co nasze. Zdałam sobie sprawę jak musiałam wyglądać myśląc o tym, bo chłopak, który starał się we mnie zbytnio nie wpatrywać teraz nie dał rady. Nie dziwiłam mu się moja twarz zapewne wyglądała po prostu śmiesznie.
-W pokoju Will'a znalazłem kartkę. Powiedział z nutą zdenerwowania w głosie.
Sięgnął do kieszeni, pełna napięcia wyczekiwałam tego co się zaraz stanie, wiedziałam, że zaraz moim oczom ukaże się znalezisko. Nie myliłam się po chwili w jego ręce spoczywała biała koperta, szybko po nią sięgnęłam. Nie był to list jak na początku myślałam, ale mapa naszego królestwa. Było na niej wszystko od głównych budynków, szkoły, hal po pokoje dla służby i żywicieli, każde drzewo było na nim zaznaczone. W mojej głowie pojawił się najczarniejszy scenariusz, tysiące aniołów wkraczających na nasze terytorium, znające każdy jego kawałek, pomimo tego, że jesteśmy świetnie wyszkoleni, to jesteśmy rozrzuceni po całym świecie, w każdym kraju mamy swoje, królestwo, w niektórych kilka, zaś anioły żyją razem, nikt na razie nie wszczyna wojny gdyż mogłoby to zniszczyć każdą ze stron konfliktu. Demonom podoba się, że mogą spokojnie zabijać, żywić się jak i gdzie chcą a anioły się nie wtrącają, co prawda zabijamy je nadal ale pojedyncze jednostki. Nikt nie jest jeszcze gotowy na wojnę ani my ani oni a ta mapa gdyby dostała się w ich ręce, mogłaby ją wywołać. Nie chciałam myśleć co by się stało gdyby Jace nie zabił Will'a tamtego dnia, rudzielec pewnie wrócił by po mapę niszcząc wszystko. Strach z ulgą mieszały się w moim sercu.
-Spalę to.  Powiedziałam pewnym głosem.
To była jedyna słuszna decyzja, nie może się to dostać w niepowołane ręce. Chłopak wydawał się mnie rozumieć, przytaknął mi, po czym poprawił już i tak zniszczoną bluzkę.
    Odeszłam zostawiając go samego w kącie pokoju. Ojciec wciąż rozmawiał z brunetem, dopiero teraz zauważyłam, że to Tyler, szybkim krokiem ruszyłam w ich stronę. Dyskutowali na temat tego gdzie wywieść ciała.
-Do lasu, najlepiej zakopać je razem. Jak ktoś jakiś wścibski człowiek to odkryje pomyśli, że to jakiś psychopata, nikt się nie domyśli, że to my. No może poza aniołami. Powiedziałam leniwie, przeciągając wyrazy.
Wydawali się zaskoczeni tym, że tu stoję, jakby mnie nie zauważyli. Nie trwało to długo, prawie natychmiast Dave wskazał gestem pokazał ciemnowłosemu, żeby zrobił tak jak powiedziałam.
Ojciec pogratulował mi zabicia kilku aniołów, do moich nozdrzy doszedł nieprzyjemny zapach, gnijącego mięsa.
        Wyszłam na zewnątrz, pozwalając nosowi napawać się przyjemnym zapachem nocnego powietrza. Nie było już tak ciemno, dobrze dostrzegłam drogę wydeptaną przeze mnie i przyjaciela nieco ponad dwie godziny temu. W walce zawsze tracę poczucie czasu, dała bym głowę, że minęło nie więcej niż dziesięć minut odkąd wyważyliśmy drzwi, a tymczasem słońce zaczynało wschodzić.
Zostawiłam za sobą chatkę, trupy i radę, teraz liczyło się tylko ciepłe łóżko, byłam zmęczona po wydarzeniach dzisiejszej nocy. Chłodny wiatr muskał moje nogi, poczułam, że mam gęsią skórkę,  była połowa listopada, a ja chodziłam w krótkiej sukience. Pomimo tego, że jestem demonem, nie uczucie zimna nie jest mi do końca obce. Zaczęłam się zastanawiać czy Erik znalazł Em, nie widziałam jej od rozpoczęcia imprezy.


I jak podobał się rozdział? Następny dodam za kilka dni, mam teraz dużo wolnego czasu więc postaram się napisać jakiś ciekawy :)

8 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo mi się podobał, choć znalazłam kilka błędów ale one zdarzają się każdemu ;) Oby więcej scen z Jace'm <3 i to w rozdartej koszulce haha xd Długość rozdziału jak najbardziej mi odpowiada( ze mną jest coś nie tak bo inni napiszą, że za krótki jest, jak to zawsze bywa, ale chrzanić to xd)
    Ciekawe, o czym chciał porozmawiać Erik. Mam dziwne przeczucie...
    Nadal nie wiem, w jakim celu zgromadziły się tam anioły :c (chyba, że napisałaś o tym ale to ja jestem ślepa i muszę przeczytać go jeszcze raz, co jest dobrym powodem do ponownego zagłębienia się w lekturze :p) życzę weny i czekam na naxta ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że ci się podobało :) Co robiły tam anioły dowiesz się w następnym rozdziale. Ciekawią mnie te twoje przeczucia... :3

      Usuń
  2. Nie wierzę, że nadal nie dodałam twojego bloga do obserwowanych. Gdyby nie to, że naszła mnie ochota na poszpiegowanie u ciebie, to przegapiłabym kolejny rozdział.

    No więc tak: podoba mi się. Długość też odpowiednia. Nie dopatrywałam się błędów, bo przecież to nic wielkiego, no i ostatecznie mi osobiście w czytaniu już nie przeszkadza.

    Jace... Szkoda, że nie pogadaliście sobie odrobinę dłużej, w innym, bardziej odosobnionym miejscu... Ups, włączył mi się tryb romantyka, wybacz.
    No mnie też ciekawi, co Erik miał do powiedzenia. Gdyby było to serio ważne to naciskałby, czyż nie? Czy może się mylę?
    I ta mapa... Wojna między aniołami a demonami, na którą żadna strona nie jest gotowa? Niebezpieczne. Wydaje mi się, że demony są na lepszej pozycji... chyba. W końcu mają swobode działań. Ta mapa mnie naprawdę interesuje. Czy Alex ją spali? Moze jej cos przeszkodzi?

    I gdzie jest ta Em?

    Pzdr
    Zycze weny!

    opowiadaniebyjasminelovelace.blogspot.com
    shadowofland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemnie się czytało, znalazłam tylko kilka błędów interpunkcyjnych, a tak to nic. Może się powtarzam, ale jestem bardzo dumna z Ciebie. Patrząc na pierwszy rozdział i porównując go z tym,zrobiłaś duże postępy. Oby tak dalej! Życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Siema, na początku dziękuję Ci za komentarze u mnie ;D

    Kilka błędów naliczyłam, ale dla mnie są mniej istotne. Jestem typową romantyczką, dlatego spodziewałam się jakiegoś słodkiego, romantycznego spojrzenia między Jace'm a Lexi. Akcja nabiera tempa, więc za niedługo powinnam się spodziewać jakiejś wielkiej wojny między Demonami i Aniołami. Tak, tak - zamiłowanie do akcji jest i nigdy mi nie zniknie xD

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam Cię serdecznie na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz trochę spamu :D
    Witaj :p
    Nie wiem czy wiesz, ale zostałaś nominowana do Liebster Award, aby dowiedzieć się więcej zapraszam serdecznie tu:
    http://wystarczywyciagnacrekepomarzenia.blogspot.com/2014/12/libster-award.html
    Pozdrawiam serdecznie i powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za nominacje :) Odpowiem na nią niedługo.

      Usuń