niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 15: Impreza

           Tykanie zegara było jedynym przyjemnym dźwiękiem w pokoju. Zdenerwowany głos Emmy przerywał prawie idealną ciszę. Była 19.30 za godzinę miałyśmy być u Madison na imprezie, tutaj nie było dnia wolnego od nich. Miałam ochotę pójść tam, ale moje łóżko było takie wygodne i nie chciało mnie wypuścić ze swoich objęć. Gdyby nie to, że rozpierała mnie energia, chyba bym nie wyszła nigdzie. Zamknęłam oczy z nadzieją czekając na wymarzoną cisze, niestety ona nie nadeszła za to po chwili poczułam zimny materiał na mojej twarzy. Szybko ściągnęłam to, dokładnie przyjrzałam się ubraniu rzuconemu na mnie. Większość mojej szafy zapełniały ciemne krótkie sukienki, ta nie była inna. Sukienka przed kolana, obszyta koronką, długie rękawy z pewnością będą idealne. Emma zawsze kochała ubrania, więc gdy ona przetrząsała szafę ja postanowiłam szybko się  umyć, Wiedziałam,że nawet nie zauważy mojej nieobecności. Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Patrzałam jak zimne krople spływają mi po ciele, zanim zauważyłam miałam gęsią skórkę. Umyłam się i wyszłam, owinięta ręcznikiem zaczęłam suszyć kilka kosmyków włosów, które przez przypadek zmoczyłam. Nałożyłam makijaż, założyłam sukienkę, po czym wróciłam do pokoju. Emma już była ubrana w swoja sukienkę z miętowego materiału, leżała na niej idealnie, zresztą ona we wszystkim wygląda pięknie. Zauważyłam, że dziewczyna mierzy mnie wzrokiem, nie powiedziałam nic tylko podeszła, złapała mnie za rękę i pociągnęła do wyjścia.
        Zanim się obejrzałam byłyśmy pod drzwiami Erika. Zaczęłyśmy głośno walić w drzwi, po chwili gotowy chłopak wyszedł z pokoju.
-Cześć, dziewczyny. Powiedział serdecznie i przywitał nas.
Odpowiedziałyśmy mu z Em i ruszyliśmy do opuszczonej hali sportowej. Imprezy odbywają się zazwyczaj tam, nie dziwne skoro prawie nikt tam nie zagląda. Czasami jakiś sprzątacz się tam przypałęta, ale zazwyczaj nie wychodzi z tego żywy. Dzisiaj byłą wyjątkowo ciemna noc, tym lepiej dla nas. Pohukiwanie sów było słychać w całym lesie, zauważyłam kilka dużych kotów zgrabnie przemieszczających się między drzewami. Droga była szybka, nie zajęła nam więcej niż 10 minut. Przed oczami stanął mi obraz sprzed kilku dni, gdy szukałam miejsca, żeby wszystko przemyśleć. Przypomniałam sobie Jace'a, zauważyłam, że przypadkowo ubrałam te pamiętne buty, miałam nadzieje, że znów go tam spotkam. Z rozmyślań wyrwał mnie Erik.
-Lexi, zakopałaś ciała prawda? Spytał, jakby od niechcenia chłopak.
Przytaknęłam i otworzyłam wejściowe drzwi, byliśmy już na miejscu.
        W środku, było gorąco, dym roznosił się po całej sali. Muzyka była głośna a kolorowe światła raziły w oczy, pomimo tego dostrzegłam Madison idącą w naszym kierunku.
-Cześć ciesze się, że przyszliście. Powiedziała radośnie, po czym zaciągnęła Erika na parkiet.
Emma szukała kogoś do zabawy, ja w tym czasie złapałam się na przyglądaniu się pewnemu blondynowi na drugim końcu sali. Nie spodziewałam się, że go tu zobaczę, ruszyłam wolnym krokiem w jego stronę. Po chwili poczułam, że ktoś mnie trąca w ramie, Katie ubrana była w zwiewną czerwoną sukienkę, wyprzedziła mnie, po czym rzuciła ,,On będzie mój''. Przyspieszyłam kroku, starając się ją wyprzedzić, żeby nie dać jej satysfakcji wygranej. Kilka chwil później w tym samym czasie znalazłyśmy się na drugim końcu sali, nie zauważyłyśmy nawet kiedy tajemniczy blondyn odszedł pozostawiając puste miejsce. Katie zła warknęła na mnie i odeszła teatralnie odrzucając włosy w tył.
      Po chwili tańczyłam na parkiecie z jakimś chłopakiem. Wysoki brunet o ostrych rysach twarzy, zaprosił mnie do tańca chwile po odejściu mojego wroga. Chłopak miał na oko 20 lat, był bardzo przystojny. Leciała wolna piosenka, nawet fajnie się tańczyło. Gdy muzyka dobiegła końca pożegnałam się i odeszłam w poszukiwaniu przyjaciół. Emmy nigdzie nie znalazłam za to Erik stał przy stole z alkoholem. Podeszłam w jego stronę, gdy znalazłam się przy nim podał mi kubek. Wypiłam szybko zawartość, pomimo tego, że nie możemy się upić to kochamy próbować. Chłopak był zmęczony tańcem, kropelki potu świeciły się na jego czole.
-Wyjdziemy na dwór? Zapytał chłopak.
Nie czekając na odpowiedź ruszył w stronę drzwi, poszłam za nim. Chłodne powietrze uderzyło mnie jak cios w twarz. Erik usiadł na ławce, i gestem zaprosił mnie obok. Zajęłam miejsce, ławka była drewniana i wilgotna przez wieczorny deszcz, krople wody nadal opadały z drzew. Zimno nie było aż tak dotkliwe, wiał tylko lekki wiatr.
-Dobrze się bawisz? Spytał chłopak tonem bez emocji.
Przyjrzałam mu się dokładnie, włosy miał porozrzucane na wszystkie strony. Potargane ubrania aż błagały o choćby najmniejszy dotyk żelazka. Pomimo tego wyglądał świetnie, Erik był bardzo przystojny, nie dziwne, że tyle dziewczyn szalało za nim. chłopak patrzał się na mnie oczekując odpowiedzi.
-No...jest nawet fajnie. Powiedziałam, kładąc na twarz sztuczny uśmiech
           Erik złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę lasu. Poszłam za nim bez oporu, nie wiedziałam czemu tam idziemy, to wszystko było dziwne. Szliśmy tak, że nie wiedziałam jak wrócimy, droga była nie do zapamiętania, wszystkie drzewa zlewały się w jedno. Zauważyłam kilka małych zwierząt biegnących w naszą stronę, ale każde będąc kilka metrów od nas zawracało.
 Spojrzałam na zegarek, była północ, nawet nie wiem jak to się stało, wydawało mi się, że tańczyłam tylko jeden taniec, nie pamiętałam dwóch godzin. Głowa zaczynała mnie boleć, przed oczami miałam dym i światła imprezy. Chociaż byliśmy w środku lasu to w głowie wciąż słyszałam muzykę.
-Erik, gdzie idziemy? Zapytałam się nie wiedząc czy chłopak całkiem nie postradał zmysłów ciągnąc mnie w środku nocy do lasu.
-Zamknij się! Uciszył mnie chłopak.
Obruszyłam się, zasługiwałam na jakieś wyjaśnienie. Szliśmy jeszcze przez jakiś czas, naprawdę byłam zaniepokojona, bo nie chciałam spędzić całej nocy w lesie szukając powrotu.
             Po chwili stanęliśmy, dostrzegłam jakieś światło w oddali. Chciałam coś powiedzieć ale Erik przyłożył mi dłoń do ust, nie mogłam oddychać bo chłopak zasłonił mi również nos. Zdenerwowana ściągnęłam jego rękę , tak, żeby, mogłam spokojnie nabrać powietrza. Chłopak gestem pokazał mi, żebym się przysłuchiwała. Cały swój umysł skupiłam na zmyśle słuchu i wzroku. Światełkiem była chatka w środku lasu, w środku było słychać rozmowy. Słuchałam nie rozumiejąc sensu, głosy wydawały mi się dziwnie nieznajome. W środku było około 10 osób, zrobiłam krok do przodu po czym poczułam, że czyjaś silna ręka zaciska się na moim ramieniu.
-Nie, jeszcze nie teraz. Wyszeptał przyjaciel.



Jak się podoba rozdział. Wiem, że był dłuższy niż reszta ale to chyba dobrze, Po po prostu musiałam ująć w nim kilka rzeczy :) Jestem ciekawa ile osób czyta mnie po tej przerwie, więc było by miło gdybyście zostawili jakiś komentarz :) Każdy motywuje do dalszego działania :) A teraz, co myśleliście o Eriku? I jego scenariusze utworzyły się w waszej głowie :D


8 komentarzy:

  1. Rozdział dłuższy niż poprzednie, bardzo dobra długość.
    Nie mogę się doczekać następnego, jestem ciekawa kto jest w tej chatce...
    Katie jak ona mnie wkurza!!!
    To z Erikiem było świetne, już myślałam.....lepiej nie mówić co myślałam :D
    Cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sorry że tak spamuje komentarzami, ale mój idiotyczny telefon nie dawał mi napisać całego tekstu >.<:C dobra, mniejsza z tym. Rozdział po prostu super, choć brak mi czegoś, albo raczej kogoś: Jace'a!! Mam nadzieje, że niedługo się pojawi ;D świetna zmyłka z tym Erikiem xd już myślałam, że chce jej coś zrobić a tu... hmm.. chcą się pożywić tymi ludźmi, czy może jednak podsłuchać rozmowy rady starszych, która ukryła się w lesie i uzgadnia coś za plecami Lexi?... czekam na nexta, by się tego dowiedzieć xd wenyyy ;3
    zapraszam do mnie ;D
    inez2402.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej hej :) Po przeczytaniu twojego komentarza od razu tutaj zajrzałam i jeżeli mam być szczera to wcale tego nie żałuję :) trochę mi to zajęło ale przeczytałam wszystkie twoje rozdziały, które strasznie mnie zaciekawiły . Jednym słowem piszesz zajebiście, a fabuła opowiadania strasznie zachęca :)
    Do nn:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej. ;)
    Długość rozdziału mi jak najbardziej odpowiada, chociaż na pewno nie pogniewałabym się, gdyby był troszkę dłuższy. Wiem, wybrzydzam :D
    Co ten Erik? :O
    Czemu on ją tam zabrał, kto tam jest?
    No nie powiem, strasznie mnie to ciekawi.
    Czekam więc na następną notkę. ;)

    I zapraszam do siebie na rozdział 16. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Długość rozdziału jest dobra, taką powinnaś, według mnie, utrzymać. Zdziwiłam się zachowaniem Erika, niby taki spokojny, a tutaj? Ale o co chodziło jeszcze z tym domem, światełkami...? Moja głowa myśli i chyba się przegrzewa xD
    Okej, lecę do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, no niezle. Na poczatku myslalam, ze dojdzie do jakiejs "przyjacielskiej" sceny, a tu taka zmylka.
    Zastanawiam sie, czyctu chodzi o rade starszych, jakis normalnych ludzi albo... Katie i brygade? Lece czytac dalej :D

    OdpowiedzUsuń